|
NASZE WYPRAWY www.extrek.pl
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
piotr102
Administrator
Dołączył: 01 Paź 2006
Posty: 915
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Polska-Wrocław
|
Wysłany: Pią 10:54, 16 Paź 2009 Temat postu: IRAN 2009. |
|
|
Wypraw do Iranu odbyła się na przełomie września i października 2009.
W Iranie byli :
Jacek – Łódz
Ania – Kraków
Tadeusz – Rzeszów
Grześ – Supraśl
Romek - Wrocław
Piotr – Wrocław
W Iranie byliśmy, zobaczyliśmy, zwiedziliśmy więcej lub mniej: Tabriz, Kondovan, Ardabil, Masuleh, Qazvin, Qom, Kashan, Abyaneh, Esfahan, Yazd, Czak Czak, Bander Abbas, Shiraz, Bishapour, Persepolis, Czoga Zanbil, Bisotun, Abbas Abad, Hamedan, Ali Sadr, Orumiyeh.
Z wielu atrakcji jednak przeważały meczety, które są co prawda rózne, kolorowe i błyszczace ale … ich nadmiar nuży. Zabytki historii są odskocznia od swiata religii jednak ich znalezienie nie jest w Iranie proste. Przewodniki oprócz Persepolis poświecają mało miejsca innym świadectwom. Dopiero w muzeum dostaliśmy nową broszurę dzieki której odkrylismy coś nowego i wartego zobaczenia, Bishapour – gorąco polecam. Zabrakło nam wiecej miejsc takich jak jaskinia Ali-Sadr, niestety z braku czasu ominęliśmy Palangan. Warto przeszukań przed wyprawą neta aby urozmaicić wyprawe do Iranu.
Już teraz nie pamiętam skąd u mnie był strach przed wjazdem do Iranu. Z pewnością jakieś tajemnicze opowieści mediów i ostrzeżenia (chyba płynące z tego samego żródła) znajomych. Często Iran jest kojarzony - mylony z Irakiem. Z Irakiem znienawidzonym przez Irańczyków przez ostatnią wojnę która nic nie dała Irakowi a pochłonęła milion Irańczyków. Spotkani Irańczycy mimo swojej niechęci do rządu dalej są z dyszy muzułmanami-szyitami. Wydaje się, ze większość ma też Dość zamknięcia, ortodoksyjności wiary (chusty u kobiet – obowiązkowe), korupcji . Widzieliśmy masowe wiece w Teheranie i jestem pewien, że ta wymuszona stabilność Homeiniego już nie długo potrwa a wtedy…! A póżniej znów Amerykanie robiący z Iranem to co z każdym innym już „wolnym” no chyba , że wybiorą złoty środek.
W sumie przejechaliśmy 14500km. Z Wrocławia, przez Słowacje, Węgry, Bułgarię, Turcję po Iranie i tą samą trasą powrotną. Po Iranie przejechaliśmy 7 tyś. km. od Morza Kaspijskiego po Zatokę Perską.
Iran to nie „Arabia”. Mentalność Irańczyków - Persów tak bardzo odbiega od Marokańczyków, Tunezyjczyków czy Syryjczyków, że powoli zapominam ich nawet porównywać. Persowie to głównie muzułmanie – szyici. Religia jest w Iranie prawem ale na pewno nie jest prawem nakazana ich gościnność (nie liczona $), bezpośredniość, życzliwość itp. W pewnym momencie zaczełem mówić na nich duże dzieci. Wszyscy chce się przywitać, chcą wszystko wiedzieć, każdy cieszy się ze spotkaniem i zawsze chcą pomóc – nawet jeśli nie potrafią. Witalnosc Persów niekiedy jest wręcz denerwująca, bywa, że są natarczywi. Wystarczy jednak nie zwracać na gospodarzy uwagi aby zostać jedynie punktem obserwacji. Nie ma w Iranie żebractwa, natarczywości handlujących, jest targowanie ale bez przesady, ceny umiarkowane (najmniejsze na targowiskach w dużych miastach), nie spotkałem się z oszustwem (przynajmniej takim abym zapamiętał).
W swojej podróży popełniliśmy w sumie jeden błąd który kosztował nas min. 3 dni. Kerman, Bandar Abbas to przeszło 2 tys. km. które zrobiliśmy tylko po to aby wykąpać się i zobaczyć Zatokę Perską. Oprócz czasu , który moglibyśmy poświecić Kurdom , odpoczynkowi czy zobaczyc cos innego - ciekawego męczyliśmy się jazdą, temperaturą i wilgotnością. Nie musiałem się ruszać aby pot ściekał ze mnie strużkami. Wilgotnosć tutaj nie pozwalała mi zasnąć. Woda która przywiezliśmy jeszcze spod Yazu zrobiła się słona – w kawie nie było tego czuć ale słona herbata! Bandar Abbas powitało nas smrodem plaż, gnijącymi rybami, bezdomnymi na plaży i zwariowanymi motorkami. Nie wiem jak tu ludzie mogą żyć. Może się już nie pocą, nic w dzień nie robią, nocą tez lub dostają bardzo duży dodatek $ - Zatokowy. Musieliśmy odjechać 170 km. Od Abbas aby znależ odpowiednią plażę do kąpieli. Tam była normalna (dzika) plaża i woda jak zupa (mleczna). Kąpaliśmy się , choć woda nie chłodziła a zasolenie nie pozwalało nurkować. Po dwóch dniach zaczęliśmy dostawać jakieś wypryski, uczulenie. Nie jestem jednak pewien czy akurat po wodzie Zatokowej czy może po czymś innym. Kapaliśmy się jeszcze w górach Zagros w rzece górskiej (woda ciepła i wyglądała na czystą), bardzo przyjemne odświeżenie i na koniec w potoku Bishapour (tutaj kapali się też miejscowi).
O drodze przez Iran tez mógłbym sporo napisać. Najbardziej obawiałem się motorów, monocyklów czy jak ich tam zwał. Gdy w dzien ich widziałem i mogłem reagowac na ich wariacka jazde to w nocy robiły się nie widzialne. Nawet zastanawiałem się ile tych motocyklistów ginie każdego wieczoru gdy bez świateł przemierzają nocne drogi. Przed wyjazdem regulowałem światła na stacji diagnostycznej i myślałem, ze wszystko jest ok. Jednak w Iranie mają inne normy i światła mijania mogą świecić jak postojowe a dopiero długie spełniają role świateł mijania. W światłach mijania widziałem może na 15 m, gdy na światłach długich nie mogłem jeździć bo oslepiały innych. Nocna jazda to był cyrk. Tam wyprzedzanie na 3 jest norma i wszyscy to robią a policja po prostu nie daje rady - wlepia mandaty a cyrkowiec za zakretem robi to samo. Z góry lub pod góre jedzie się 15km./godz. bo jadace ciężarówki nie dają rady. Jadąc z góry sypią iskrami a pod górę wtaczają się na pierwszym biegu. Często nawet rozumiałem przez to wyprzedzanie na zakretach czy na trzeciego. Ciezarówki były w takim stanie, ze widzieliśmy kilka z nich od spodu, były nawet cysterny i palącego przy nich zdenerwowanego kierowcę. Mimo wszystko można przywyknać i się nauczyć do tego stopnia jeździć po Iranie , ze nawyki niestety zostają po wyjeżdzie!! Aha jeszcze coś : nie ma ulewy aby kierowcy właczyli swiatła. W nocy odbywa się to jakby na hasło, jeden władcza światła i nagle wszyscy też. Gdy ja włączałem swiatła podczas ulewy gdy wycieraczki nie nadążały to dostawałem ciagle sygnał od innych abym je wyłaczył. W dzien jeżdzą na światłach tylko poj. specjalne: Policja.
Co jeszcze ...???
Co wiem napisze - pytajcie?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
roman
Dołączył: 26 Paź 2008
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 13:19, 17 Paź 2009 Temat postu: Iran 09-10.2009 |
|
|
Z wielka przyjemnością przeczytałem bardzo szczegółową relacje Piotra z wyprawy, w/g mnie niezwykle udanej. W trakcie doszliśmy do wniosku, ze tempo było za duże /za bardzo wypełniony grafik a niektórzy szczególnie uczestnicy za nic nie chcieli odpuścić/, brakło po prostu czasu na herbatke, wyszukanie jakiegoś miejscowego posiłku, pooddychanie klimatem bazaru itp,. tym bardziej że ceny w Iranie są naprawdę bardzo dla nas przystępne. W zupełności się zgadzam że wyjazd nad zatoke to nie był najlepszy pomysł. Problemem był brak łączności z krajem,orange miał zero zasięgu, Era czasami plus nie wiem. Zakup miejscowej karty też nie rozwiązywał problemu bo trzeba było gdzieś na poczcie coś aktywowac. Piotr w/g mnie znakomicie radził sobie nie tylko z problemami komunikacyjnymi ale też niesamowitym spokojem i opanowaniem a także wczesniejszym przygotowaniem do wyprawy powodował, że wszędzie jechalismy spokojnie.Roman
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|